_

poniedziałek, 23 grudnia 2013


Witajcie! Stęskniliście się pewnie, co? Mam dla Was zaległy test nadzwyczajnego urządzenia - kabla VGA, który jest dostępny od jakiegoś czasu na Allegro. Zapraszam do lektury!
    
W artykule na chwilę obecną nie ma moich zdjęć (wszystkie są własnością twórcy kabla - thefoo). Wrzucę je w najbliższym czasie.

Ostatnie lata to ogromny wzrost popularności telewizorów LCD i LED, obsługujących rozdzielczości HD. Nie da się tego nie zauważyć - już niemal w każdym domu nowe 'elcedeki' wyparły na dobre ukochane kineskopowce. Skorzystały z tego konsole obecnej generacji, oferując przy okazji niesamowitą jakość wyświetlanej grafiki. W dzisiejszych czasach nikogo nie dziwi gra lub film odpalony w jakości FullHD, czyli w rozdzielczości 1920x1080p. Zatwardziali posiadacze starszych konsol nie cieszą się jednak z takiej sytuacji, gdyż na dużym ekranie ich ulubione tytuły sprzed lat wyglądają koszmarnie. Rozmazane kolory, rozciągnięty na siłę obraz... Skądś to znamy? Oczywiście, podłączając Dreamcasta przez zwykły kabel RGB do trzydziestodwucalowego molocha będziemy świadkami właśnie takich zdarzeń. Nie jest to zbyt miły widok i nie, nie da się do tego przyzwyczaić. Po upływie kilku minut nasze oczy będą miały dość, a my natychmiast wyłączymy konsolę, bo przecież w takich warunkach grać się najzwyczajniej nie da.


Na całe szczęście jak z każdej sytuacji, tak i z tej można wyjść niemal bez szwanku. Otóż inżynierowie Segi w drugiej połowie lat '90. ubiegłego wieku wpadli na wspaniały pomysł, dodając do standardowych i znanych każdemu trybów wyświetlania obrazu 50Hz i 60Hz jeszcze jeden, umożliwiający odpalanie gier w niebotycznej jak na tamte czasy rozdzielczości - 640x480 pikseli. Tryb ten pozwalał na podłączenie kablem VGA konsoli Dreamcast bezpośrednio do monitora, wyzwalając tym samym pełną moc platformy Niebieskich. Skok grafiki pomiędzy tymi samymi tytułami odpalonymi na zwykłym TV i monitorze był więcej niż zauważalny. Gry nabierały kolorów, płynności i działały jakoś... szybciej. Wydawać by się mogło, że to niemożliwe - jak zwykły kabel może dokonywać takich "cudów"? Pukałem się z niedowierzaniem w czoło, w duchu naśmiewając się z opinii w Internecie. Do niedawna.

Jakiś czas temu pod moją strzechę trafił bowiem kabel VGA, wyprodukowany od podstaw przez znanego z Allegro sprzedawcę gier na Dreamcasta - thefoo. Kabel kosztował 109 złotych, co było w moim wypadku jedną z większych inwestycji w DeCe od dłuższego czasu. Przyznam, że już chyba drugi rok byłem zainteresowany podobnym osprzętem i opcją podłączenia konsolki do monitora od PC, aczkolwiek wcześniej wymagałoby to ode mnie bezpośredniej ingerencji w hardware. Bałem się jak diabli jakichkolwiek niepożądanych skutków w trakcie przeróbki. A to, jak wiedzą osoby z zerowym doświadczeniem elektronicznym, byłoby bardziej niż prawdopodobne. Dlatego na planach się skończyło. Na szczęście na Allegro od niedawna działa Radek, który okazał się także moim zbawcą. Kilka na szybko wymienionych maili (z cyklu: "Panie, czy to na pewno działa?") upewniły mnie, że mam do czynienia z porządnym i godnym zaufania Sprzedawcą. Paczka przyszła po dwóch dniach od wysyłki. Dobrze zapakowana skrywała prawdziwy skarb na scenie DC - kabel VGA z obsługą tzw. scanline'ów. Czym jest ta opcja, postaram się wyjaśnić później. Na razie chciałbym przedstawić, jak kabel prezentuje się z zewnątrz.

Cóż, kabel jak kabel... Gdybym nie wiedział, że został robiony garażowymi metodami, na pewno nawet bym tego nie zauważył. Zarówno wtyczka, jak i dalsza część wygląda bardzo profesjonalnie. Nie ma mowy o chałturze, czy widocznym połączeniom elementów. Estetyka przede wszystkim - to chyba nieoficjalne motto producenta.

Kabel składa się z wtyczki zaiwanionej z oryginalnego kabla SCART. Około metr dalej znajduje się mała, czarna skrzyneczka z dwoma przełącznikami - o których napiszę później, bo dotyczą one bezpośrednio scanline'a. Skrzyneczka jest jednocześnie rozgałęźnikiem, z którego wychodzą dwa kable. Jeden podąża już prosto do wejścia VGA, a drugie służy do podłączenia głośników pod DeCe. W mojej wersji na końcu były wtyczki CHINCH, które nie pozwoliły mi od razu cieszyć się z dobrej jakości dźwięku (Sprzedawcy zapomniałem wyjaśnić, że grał będę nie na TV, a na monitorze). Jednak pomocy udzielił właściciel osiedlowego sklepu z elektroniką, oferując mi stosowną przejściówkę za cztery złote. Pomimo chińskiego rodowodu, adapter zadziałał od razu, przez co mogłem rozkoszować się dobrze brzmiącym audio.


Podłączenie tego zestawu nie sprawiło mi wiele trudności, chociaż z dziennikarskiego obowiązku muszę wspomnieć o pewnym problemie, który pojawił się na samym początku. Po włączeniu konsoli okazało się, że monitor nie widział żadnego sygnału! Rozwiązanie było bardzo proste, wręcz trywialne - należało bardzo mocno wcisnąć wtyczkę w konsoli. Ale tylko miało to miejsce za pierwszym razem, przy kolejnych już nie trzeba było używać siły, aby monitor załapał, co ma wyświetlać.

Szybko ustawiłem na mojej dziewiętnastce, aby monitor nie rozciągał obrazu (wyświetlał tak, jak mu każe podłączona konsolka) i rozpocząłem wielogodzinne testy. Na pierwszy ogień poszedł oczywiście mój ulubiony, ubóstwiany przeze mnie od lat tytuł, Jet Set Radio. Z ogromną uwagą wyjąłem GD-ROM z pudełka i wrzuciłem do uśmiechającej się paszczy Makarona. Z miejsca zauważyłem, że kolory nabrały życia, a wszystkie efekty - takie, jak niesamowity blur ciągnący się za rolkami postaci - stały się jeszcze bardziej płynne! "To niemożliwe!" - wyjąkałem, po czym natychmiast wziąłem się za kontynuowanie niegdyś zaczętej kariery.

Najbardziej byłem ciekaw tego, jak wyglądają bijatyki - zarówno 2D, jak i 3D. Na swojej półce posiadam kilka oryginałów z tego gatunku, ale tylko w wersji japońskiej. Zawsze do ich odpalania służył mi niezastąpiony DC-X, wygrany kiedyś w konkursie na forum Sega Support Site (ahhh... nie mogę się przyzwyczaić, teraz to Seganet.pl). Na zwykłym TV nie miałem żadnych kłopotów, po wrzuceniu do czytnika DeCek trochę pogrymasił, ale zawsze poprawnie wyświetlał obrazek nakazujący włożenie importowanej gry. Przy zmienionym kablu, DC-X nie wyświetlił niestety nic. Mój wrodzony spryt nie pozwolił mi tego tak zostawić. Wbrew wszystkiemu, podmieniłem płytkę na japońskiego Soul Calibura. Poszło! Tak, to tylko program DC-X nie wspiera VGA, ale gry już tak. Dodam, że Utopia pracuje na takich samych zasadach, także nie sugerujcie się czarnym ekranem na początku.

Soul Calibur, jak mogłem się spodziewać, także wyglądał o niebo lepiej. Widząc gry odpalone na monitorze śmiem twierdzić, że już nie wrócę do zabawy na zwykłym telewizorze. A już na pewno nie do bijatyk 2D - i tu na myśli mam przede wszystkim Marvel vs Capcom 2, który prezentuje się bajecznie! Barwy są bardzo nasycone, wszystko hula niesamowicie płynnie. Oczy doznają wręcz orgazmu, widząc szczegóły postaci, drobnostki, których wcześniej nie widziały. Aż chce się grać! Mimo że jestem totalnym noobem jeśli chodzi o ten gatunek, dzięki wyraźniejszej prezencji przeszedłem o dziwo kilka walk pod rząd. Fakt, dłonie mnie bolały jak diabli (pad od DC nie jest stworzony do bijatyk; w tej kwestii arcade stick, którego testowałem na meetingu w Łodzi, sprawuje się naprawdę dobrze), ale widoki zrekompensowały ten minus. MvC2 oferuje wysoką rozdzielczość, autorzy gry nie trzymali się na szczęście starego trybu 320x240p, z którego swojego czasu kochał korzystać SNK. Dlatego też gra wygląda świetnie. Chociaż nie jest powiedziane, że produkty właśnie marki SNK (wszelkie porty z Neo Geo - Garou: Mark of the Wolves, Metal Slug, itd.) w trybie VGA będą wyglądały gorzej. Jest oczywiście lepiej, a gry pokazują swój pazur. Można na nowo odkryć tła i sylwetki ulubionych postaci.

Żeby nie było, że testy ograniczam wyłącznie do kilku gier, odpaliłem ostatni hicior - Sturmwinda. Podłączyłem słuchawki, zgasiłem światło... I oniemiałem! Ta gra najwidoczniej była tworzona pod VGA, ponieważ dopiero na monitorze Sturm' zasuwa, aż miło! Animacja przeciwników jest wyraźnie szybsza, tytuł nabiera rumieńców i potrafi pozytywnie zaskoczyć posiadaczy dowolnej konsoli - nawet obecnej generacji! Tak powinien wyglądać każdy nowy tytuł tworzony z myślą o Dreamcaście. Ale do rzeczy. Na VGA widać więcej detali, jak choćby lekka mgiełka po wybuchach, czego na TV nie uświadczyłem.

Dreamcast emulatorami stoi, więc nie byłbym sobą, gdybym nie przyjrzał się bliżej jakimś starym produkcjom. Jako że dysponuję czytnikiem kart pamięci dla DeCe, spróbowałem z lubianymi przez Graczy Sonic the Hedgehog 3 i Contra Hard Corps na GENS4ALL. Przy okazji włączyłem magiczny przełącznik zwany Scanline i przekonałem się, czym właściwie jest ten tryb. Scanline to nic innego, jak poziome pasy (są różne grubości owych pasów, na dodatek można powiększyć ich częstość na ekranie), które jak gdyby odgraniczają piksel od piksela na ekranie. Efekt przypomina obraz wyświetlany przez monitory montowane w stacjach arcade. Brakuje tylko gęstego dymu papierosów - wtedy zupełnie poczułbym się, jak w kultowych wozach Drzymały. Generalnie scanline jest wg mnie tylko dodatkiem, którym większość osób nie będzie sobie zaprzątała głowy i uzna go wyłącznie za ciekawostkę. Dla mnie nie jest to opcja, którą włączam za każdym razem, gdy odpalam jakiś tytuł działający w 240p. Po prostu wolę "czyste" piksele, choć może z czasem zacznę doceniać i ten tryb.


Jestem bardzo zadowolony z kabla VGA. Obyło się bez rozkręcania konsolki, bez mozolnego wycinania otworów w DC i nieoczekiwanych problemów. Wszystko działa zupełnie tak, jak należy. Po kilkunastu godzinach spędzonych przed monitorem, z dobrym dźwiękiem w grach i świetnym obrazem, mogę śmiało napisać, że polecam zakup podobnego kabla każdemu. Jest to wręcz konieczny zakup w erze płaskich telewizorów i monitorów. Jeżeli chcecie pielęgnować w sobie miłość do Dreamcasta i zajebistych gier arcade, po prostu wypada mieć możliwość podłączenia Makarona przez VGA. To, jak to zrobicie - czy przez własnoręcznie wykonany kabel czy też kupiony - pozostawiam w całości Wam. Jednak jeżeli nie czujecie się na siłach, aby przygotować samodzielnie wyjście VGA do Dreamcasta, polecam z całego serca zakup kabla na Allegro bądź eBay'u. Ja kupiłem i nie mogę narzekać. [Tomcio]

15 komentarzy:

  1. Kurka, troszkę drogi, zwłaszcza, że sporo oszczędności poszło na wyprzedaży Steamowej i kupowaniu komponentów do jednego projektu, który realizuję - ale nie ulega wątpliwości, że chciałbym taki gadżecik mieć. :) I doskonale Cię rozumiem, bo póki co cierpię na tą samą przypadłość - gierki Dreamcastowe na zwykłym kabelku chinch nieco biednie wyglądają, nawet i na moim 25-calowym HDTV.

    OdpowiedzUsuń
  2. tańsze mam kable bez scanline generatora jedynie 65zł ale póki co nie mam na stanie poniżej link do zakończonej aukcji:
    http://allegro.pl/vga-kabel-zamiast-vga-box-a-do-sega-dreamcast-i3800704149.html

    pozdrawiam
    thefoo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy zrobienie takiego scanline generatora jest trudne? Chętnie dodałbym taki ficzer w moim BOXie ;)

      Usuń
    2. Niebawem w ofercie będą też same scanline generatory więc będzie Pan miał możliwość jego dokupienia.
      Pozdrawiam
      thefoo

      Usuń
  3. Kiedy pojawią się kable vga na Pana aukcjach?

    OdpowiedzUsuń
  4. witam w tej chwili jest tylko zwykły te ze scanline generatorem sprzedały mi się za granicę i będą w przyszłym tygodniu
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurwa, ten blog żyje??? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnie przestałem aktualizować blog - skłoniło mnie do tego kilka rzeczy. Po pierwsze - nikła 'odwiedzalność' bloga. Nawet, gdy dodawałem prawie codziennie jakieś ciekawe treści, nikt tego nie czytał i nie komentował. Po drugie - mam aktualnie zupełnie inne priorytety. Wziąłem się na poważnie za pracę, w dodatku studiuję zaocznie, toteż ciężko pogodzić to wszystko z pisaniem bloga, którego... nikt nie czyta.

      Dreamcast'a dalej staram się odpalać w miarę możliwości i mam go za najlepszą konsolę ever. Pisanie o nim dla polskich Graczy mija się z celem. Generalnie każdy ma, kolokwialnie mówiąc, 'wyje*ane', więc postanowiłem zaprzestać pisania o ostatniej konsoli Niebieskich. Mam w planach otwarcie własnego, luźnego bloga o różnych rzeczach, ale o tym dowiesz się w odpowiednim czasie.

      Do przeczytania i pozdrawiam, Tomasz 'Tomcio' Nolberczak

      Usuń
    2. Witaj w klubie.
      Ja czytałem, powodzenia ;)

      Usuń
    3. Szkoda, że zaprzestałeś pisania bo dużo znalazłem tu ciekawostek o DC i choć teraz dostęp do netu jest już niemal nieograniczony do informacji o DC w polsce jest jak na lekarstwo....... a ja po latach powróciłem do Dreamcasta i też uważam, że konsola jest naprawdę rewelacyjna nawet teraz w dobie HD a gry dalej dają radę:-)( wspólne granie z córką w sonica 2) nie wspominająć o homebrow, które teraz odkrywam ponieważ swojego pierwszego DC sprzedałem gdzieś w 2002 roku.
      Dzięki za wszytkie informacje i recenzje. Pozdrawiam

      Usuń
    4. Ja rowniez czytalem tego bloga i rowniez zaluje, ze przestajesz go prowadzic. Moze jednak pod naporem czytelnikow zmienisz zdanie :P.

      Usuń
  6. Jeszcze mam pytanie o forum o tematyce DC jest jakieś sensowne w naszym kraju? Co polecacie

    OdpowiedzUsuń
  7. Polecam zdecydowanie http://seganet.pl/forum - ostatni bastion posiadaczy DC w Polsce, który nie padnie tak prędko. Bardzo dziękuję wszystkim za miłe słowa - niewykluczone, że jeszcze o Makaronie przeczytacie. Tak jak jednak wspomniałem, nie będzie to strona w całości poświęcona grom na konsolę Sega Dreamcast. Oczywiście wzmianka o tym wspaniałym systemie się pojawi :) Na stronie głównej World of Dreamcast na pewno napiszę informację o premierze nowego sajtu.

    Pozdrawiam, Tomasz 'Tomcio' Nolberczak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za odpowiedź. Co do bloga to pewnie jeszcze nie jeden co będzie wracał do DC po latach tak jak ja to będzie Ci wdzięczny za wszystkie informacje i mam nadzieję, że Twój blog jeszcze złapie oddech a i Tobie wytrwałości i zadowolenia z prowadzenia życzę.
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. witam nowa odsłona kabla:
    http://www.ebay.pl/itm/171368267720?ssPageName=STRK:MESELX:IT&_trksid=p3984.m1558.l2649

    OdpowiedzUsuń