_

niedziela, 11 sierpnia 2013


Osoby, które śledzą oficjalny fanpage bloga na Facebooku wiedzą doskonale, że w ostatnim czasie nie próżnowałem w kwestii grania na DeCe. Wróciłem do tej konsoli na dobre! Nie ma dnia, w którym nie włączyłbym choć na chwilkę tej cudownej platformy... Która w dalszym ciągu zaskakuje mnie swoimi grami! Dalej odkrywam znakomite tytuły i gram w nie na potęgę. Ostatnio nawet myślałem o wykonaniu listy z grami, których jeszcze nie przeszedłem - a które na to ewidentnie zasługują. Cóż, powiem Wam, że lista jest niesamowicie długa. Dzisiaj będzie dość krótki wpis o grach, które ostatnio odpalałem. Zapraszam.


Produkcją, którą odkryłem stosunkowo niedawno, jest Cannon Spike. Przez lata posiadania Makarona
jakoś olałem tę pozycję, nawet pomimo faktu, że pojawiała się wielokrotnie w zestawieniach najlepszych gier na tę platformę. Na całe szczęście ostatnio przejrzałem na oczy! I w niczym nie pomogły mi wideo z serwisu YouTube, musiałem samemu sprawdzić, z czym to się je. CS jest dość pokraczną podróbką scrollowanej strzelaniny. Ale - jak niemal każdy produkt od Capcom z przełomu wieków - podróbka ta została podana w pysznym sosie arcade. Schemat zabawy wygląda tak: wybieramy bohatera (do wyboru chyba sześciu zawadiaków), wskakujemy na pełną przeciwników arenę i... naparzamy w nich z automatu ile fabryka dała! Rozgrywka jest bardzo dynamiczna, pompuje adrenalinę bardziej, niż w niejednym shooterze. Same plansze są "szybkie", zabawa z przeciwnikami trwa dosłownie dwie minuty, po czym przechodzimy do kolejnego levelu. Na uwagę zasługuje świetny design przeciwników, na naszej drodze spotkamy nie tylko przerośniętego goryla, ale też krwiożercze psiaki, ogromnych żołnierzy, mechaniczne pająki... Spore wrażenie, nawet dzisiaj, robi oprawa audiowizualna. CS hula w sześćdziesięciu klatkach na sekundę, nie zauważyłem żadnego zwolnienia animacji. Do tego modele postaci są wykonane bardzo ładnie, przykuwają oko. Gra na dodatek oferuje tryb dla dwóch Graczy, co-op, co przedłuża kilkukrotnie czas, jaki ewentualnie spędzicie przed konsolą.


Drugie w kolejce do zaliczenia i bliższego poznania jest Ecco the Dolphin: Defender of the Future. Przygody sympatycznego delfinka jak dotąd zabrały mi z życiorysu około godziny. Od razu rzuciło mi się w oczy, że będzie to trudna przeprawa. Czemu? Ano, nic nie jest podane na tacy, samemu trzeba myśleć i czasem nawet błądzić w poszukiwaniu kolejnej misji. Założyłem sobie, że przejdę tę produkcję. Choćby dla pięknych widoków oraz płynnej, realistycznej animacji głównego bohatera. Delfin zachowuje się i wygląda jak... prawdziwy. To chyba pierwsza gra, która w taki sposób przedstawia podwodny świat. Jak udało mi się dowiedzieć, druga część była w przygotowaniu przez studio Apogee. Niestety, jak większość świetnie zapowiadających się tytułów w tamtym czasie, produkcja została skasowana. Jakiś czas temu wersja beta pojawiła się w Sieci, jednak - co najgorsze - prawdopodobnie nigdy tytuł ten nie będzie grywalny na naszych domowych konsolkach. I to nawet pomimo wysokiego stadium developingu. Na dwóch filmach, jakie można znaleźć w Sieci widać jeszcze ładniejszą grafikę oraz ultrapłynną animację. Tym bardziej szkoda.


Ostatni jest Headhunter, choć ten tytuł dopiero ściągnąłem z Sieci (dość ciężko o oryginał) - wczoraj przeszedłem tylko tutorial i pierwszą misję. Jednak to wystarczyło, abym się zakochał w produkcji Amuze. Jakie szczęście, że ta gra pojawiła się jeszcze na Dream'a! Przypominam, że tytuł ten miał premierę w listopadzie 2001 roku i co ciekawe, wyłącznie w Europie. Stany Zjednoczone i Japonia mogła obejść się smakiem. Headhunter to, jak dobrze wiecie, shooter z perspektywy trzeciej osoby (zza pleców), konwencją podobny odrobinę do Metal Gear Solid z PSXa. Wcielamy się w protagonistę nazwiskiem Wade i podejmujemy nierówną walkę z wrogiem. Od jednej misji do drugiej przemieszczamy się szybkim jak błyskawica ścigaczem. Jeździmy po całkiem (oczywiście jak na DeCekowe standardy, posiadacze nowszych platform pewnie uśmiechną się z politowaniem po zobaczeniu jego wielkości) obszernym mieście, lawirując po ruchliwych drogach słonecznego Los Angeles. Tak nawiasem mówiąc, sekcje motocyklowe zostały wykonane niesamowicie, nawet w 2013 roku speed robi wrażenie! Gra pojawiła się na dwóch płytach GD-ROM, została po brzegi wypełniona rozrywką i piękną oprawą graficzną. Gdy kilka lat temu zobaczyłem po raz pierwszy HH w akcji, byłem w niemałym szoku. Co chwilę powtarzałem, patrząc na swojego Dreamcasta - jak tak cudowny sprzęt mógł zejść z rynku tak wcześnie?! Wizualia są naprawdę dobre, pomimo wielu lat na karku, Headhunter dalej wygląda znośnie. W 2001 roku ta gra musiała robić naprawdę ogromne wrażenie! Produkt Amuze na pewno nie zostanie potraktowany przeze mnie po macoszemu.

To tylko trzy gry, w które zamierzam grać w najbliższej przyszłości. Trzy świetne produkcje, przy których spędzę kilkadziesiąt godzin. Potwierdzają one, jak ogromną biblioteką dobrych gier może pochwalić się Dreamcast. Jeżeli będę w takim tempie odkrywał nowe, godne mojego czasu gry na tę platformę, to dopiero na emeryturze odetchnę. Do następnego!

PS: Jeżeli już chcecie ściągać gry, to polecam ściągać tylko wydania ekipy DCRes. Na dodatek, najlepiej nagrywać je na płyty Verbatim Azo - wtedy gwarantuję Wam, że Wasz DeCek jeszcze trochę pociągnie! 

4 komentarze:

  1. Tomcio ogarnij czcionkę bo jest mało czytelna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. CS jakiś czas temu ogarnąłem i rzeczywiście świetnie podany arcade do kooperacji. Grę przeszedłem na łatwym poziomie trudności, ale będę musiał "powalczyć" na hardkora. ;) Kilka postaci do wyboru, różne bronie, silnik ten sam co w Zero Gunner 2 - czyli nieprzeładowana grafika, ale dynamicznie i estetycznie.
    Tomek, skrobnij jeszcze słówko o Ecco bo prócz trochę infantylnej oprawy i fajnego silnika jakoś nie potrafię się przekonać, czy w przyszłości w nią zagrać.
    Mógłbyś przytoczyć jakiś fragment rozgrywki. Na czym misje polegają, bądź uchyilić rąbka fabuły jeżeli takowa istnieje.

    Lokaty

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, tylko najpierw będę musiał ogarnąć ten tytuł i pograć dłużej, niż godzinę :) A jak na razie tylko tyle spędziłem przy Ecco. Na pierwszy rzut oka gra wydaje się sympatyczna, miła dla oka i całkiem grywalna. Spróbuję dorwać jakiś opis, bo wydaje mi się, że bez porządnego poradnika nie poradzę sobie z wielkim na pozór światem. Cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja powiem że headhunter jest jedną z lepszych gier na dc.Przeszedłem ją już kilka ładnych lat temu,ale do tej pory twierdzę że gra jest warta zainteresowania.

    OdpowiedzUsuń