_

środa, 2 maja 2012

Geist Force niemal gotowe


Majówka jest niesamowicie udana, biorąc pod uwagę liczbę dobrych informacji dla posiadaczy Dreamcasta. Sam nie wiem czasem, o czym napisać - już dawno nie pamiętam, aby w ciągu kilku dni pojawiło się tak wiele iście elektryzujących wieści ze sceny ostatniej platformy Niebieskich. Polskie źródła też są temu winne, jednak o tym później. Teraz chciałbym przypomnieć Wam o projekcie Geist Force.

Żywo zapowiadana w 1998 roku jako produkcja przełomowa, z niesamowitą jak na swoje czasy oprawą graficzną - taki był Geist Force. Gra pokazywana była nawet na wielorakich imprezach branżowych (wideo z E3 znajdziecie nawet na YouTube), dlatego nikt nie śmiał wątpić w jej rychłe pojawienie się na - wówczas nowej - konsoli firmy Sega. Stało się niestety inaczej. Data premiery była co chwilę przesuwana; w końcu produkt zniknął z list wydawniczych. Po branży krążyły słuchy, że Geist Force został ukończony, jednak finalny wyrób odbiegał znacząco od oczekiwań ojców Sonica. Zamiast długiej, porywającej przygody, wydawca ujrzał wciągającą, zabójczo piękną, aczkolwiek zadziwiająco krótką grę, wręcz na kilkanaście minut. Ile w tym prawdy? Do niedawna wydawało się, że nigdy nie poznamy odpowiedzi. Mniej więcej rok temu świat dowiedział się, że ukończony w stu procentach tytuł znajduje się na płycie GD u jednego z kolekcjonerów. Z miejsca Assembler zebrał przy pomocy kilkunastu osób trochę gotówki, a następnie odkupił od nieświadomej osoby unikalną kopię, najprawdopodobniej jedyną ostałą się na świecie.

Obiecując jej udostępnienie, rozpoczął - wspólnie z kilkoma specjalistami w dziedzinie hackowania gier na DC - prace nad odpaleniem Geist Force na zwykłym Makaronie. Kupiona bowiem wersja śmigała wyłącznie na zestawie developerskim i emulatorze. Dreamcast odmawiał posłuszeństwa, w związku z czym do pracy wzięli się rosyjscy hakerzy. Zdjęli oni zabezpieczenia DRM obecne na płytce i poczynili kilka innych, równie trudnych kroków, ku możliwości odpalenia gry na normalnym Dreamcaście, jaki najprawdopodobniej stoi u Was w domu.

Teraz gra działa. Dostęp do niej otrzymają jednak w pierwszej kolejności osoby, które wpłaciły aż 50 dolarów na konto. Otrzymają w zamian za to Geist Force w ładnym, przypominającym oryginalne, pudełku.


Kiedy zaś wszyscy zagramy w ten nadzwyczajny tytuł? Nie wiadomo, stawiam jednak na tegoroczne wakacje. Gra wypłynie na pewno na torrentach - oficjalnie, bądź nie. Znając życie, udostępniona zostanie przez osobę, która kupi ją legalnie. Skopiuje (nawet za pomocą czytnika SD; nie trzeba teraz być w posiadaniu magicznego Coder's Cable...) i wrzuci na dowolny serwer. O tym na pewno Was poinformuję.

1 komentarz: