_

czwartek, 9 grudnia 2010

Fast Striker jeszcze w 2010 roku!


Bieżący tydzień jest bardzo bogaty w dobre informacje dla posiadaczy ciągle żywego Dreamcasta. Wczoraj późnym wieczorem do Sieci trafiła wiadomość, że Fast Striker pojawi się zgodnie z zapowiedziami jeszcze w tym roku! Premiera gry nastąpi 21. grudnia, zaś fani konsoli z zakręconym logosem będą mogli wybrać jedną z dwóch wersji tej gry - zwykłej i limitowanej.

Różnice pomiędzy nimi będą takie same, jak w przypadku pozostałych gier ze stajni NG:DEV. Zwykła wersja będzie oczywiście posiadać płytkę z grą i kilkunastostronicową książeczkę oprowadzającą każdego Gracza po opcjach w Fast Striker. Natomiast osoby, które zdecydują się na edycję limitowaną gry, dostaną dodatkowo ścieżkę dźwiękową z niej.

Autorzy chwalą się możliwością wyświetlenia jednocześnie około stu osiemdziesięciu pocisków na ekranie. Z pewnością więc nasze umiejętności manualne zostaną poddane próbie. Będzie się to również wiązało zapewne z masteringiem kolejnych plansz i uczeniem się układy każdej z nich na pamięć - dokładnie tak, jak miało to miejsce przy okazji DUXa lub też Last Hope Pink Bullets. Kolejnym powodem do dumy twórców jest spora liczba w pełni animowanych przeciwników, która przekracza czterdzieści. Na końcu każdego z sześciu leveli standardowo będą na nas czekać bossowie. Pracownicy NG:DEV ciesza się również z tego, że udało im się zachować stałe sześćdziesiąt klatek na sekundę, nawet przy największej zadymie. Czy tak rzeczywiście jest, sprawdzimy sami już za kilka tygodni.


Generalnie Fast Striker w wersji na Dreamcasta jest określany mianem wersji "jeden i pół". Oczywiście ta połówka odnosi się do zmian, jakie nastąpiły względem FS na Neo Geo. Największą z nowości jest dodanie dodatkowego poziomu trudności Omake (z japońskiego 'extra'). Jest najprościej mówiąc tryb dla prawdziwych hardkorowców, którzy z palcem w... nosie zaliczą grę na Hardzie. Druga zaś to oczywiście nieosiągalny dla posiadaczy konsoli firmy SNK dysk z oficjalnym soundtrackiem.

Czekamy więc do 21. grudnia. Wtedy przekonamy się naocznie, czy studio NG:DEV wywiązało się z obietnic.

Warto zajrzeć:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz