_

sobota, 5 grudnia 2009

Scud Race - jest szansa?

Gier ‘niewydanych’ jest na DC setki. Zaskakująca większość z nich miało zadatki na tytuł z wyższej półki, czego tylko możemy po latach żałować. Kilka z nich na całe szczęście zdążyło dostać się do Sieci, m.in. Half-Life czy Propeller Arena. Nie wszyscy jednak wiedzą, że po Internecie krążą też pozycje-widmo, o których wielu słyszało, ale które mało kto widział je na własne oczy.





„Jest” ich kilka. Dotychczas słyszałem o ukończonej w 60 % wersji gry Max Payne oraz kilkupoziomowym demie Castlevanii, które prawdopodobnie „ktoś kiedyś” wrzucił do Neta. Plotka głosi, iż lata temu na japońskim eBay’u pojawiła się wersja demonstracyjna, zaś jej cena zatrzymała się na poziomie mniej więcej dwóch i pół tysiąca dolarów. Aby gra mogła trafić do szerszego grona odbiorców, zostało nawet stworzone specjalne konto PayPal, na które każdy mógł wpłacić dowolną kwotę. Niestety, nie pamiętam, jak to się wszystko zakończyło – w roku 2005 DeCeka znałem tylko z opowiadań, toteż tematyka związana z tą konsolą nie interesowała mnie w ogóle.


[filmik obrazujący wersję na DC, niestety słabej jakości...]

Scud Race to jedna z właśnie takich gier-widmo. Z tą różnicą, że w tym przypadku mamy pewność tego, iż kiedyś wypłynęła do Sieci jej demówka. Wspomniał o tym w 2006 roku jeden z pracowników Segi, Toshiro Nagoshi, w wywiadzie dla strony Got-Next.com. Przyznał się on otwarcie, że swojego czasu ktoś bezwstydnie wykradł wczesną wersję SR z biur Niebieskich.


Znana też pod nazwą Super GT pozycja była jedną z pierwszych gier tworzonych na DC. W założeniach miał być to port gry z salonów arcade. Prace rozpoczęły się w 1997 roku, kiedy Makaron jeszcze nie był gotowy – ówczesne dev-kity oferowały około 50 % ostatecznej mocy konsoli. Mimo to, w studiach Segi udało się stworzyć wersję bliską oryginałowi. Podobno śmigała ona w stałych 60 FPSach, przy zachowaniu tych samych tekstur i efektów. Strach pomyśleć, co pracownicy firmy Sonica uczyniliby, mając do dyspozycji oprogramowanie pochodzące z prawdziwego DC.


[A tu mamy już film z wersji na automaty. Zwracam uwagę, że gra powstała w roku 1996. Całkiem nieźle :)]

Developing został zawieszony bardzo szybko. Trochę dziwne, bo czytałem gdzieś, że swojego czasu prace były zaawansowane bardziej, niż w przypadku Sega Rally 2. Dlaczego tak się stało? Tego już prawdopodobnie się już nie dowiemy – powód bowiem nie został podany. Na chwilę obecną możemy tylko nacieszyć nasze oczy ujawnionymi screenami z gry oraz króciutkim trailerem. Miejmy nadzieję, że jeszcze kiedyś będziemy mieli okazję pograć w to wykradzione demo na naszych poczciwych konsolkach. Być może ktoś będący w jego posiadaniu pójdzie po rozum do głowy i postanowi się nim podzielić z garstką pozostałych przy życiu fanów DC.


Dosłownie kilka dni temu dowiedzieliśmy się o kolejnym tytule, który wymknął się nieoczekiwanie z siedziby developera. O „najnowszych” Wormsach postaram napisać się niebawem, bo – moim zdaniem – jest to temat na oddzielny wpis. Póki co możecie zobaczyć filmik na YouTube. Pochodzi on od Rolly’ego – swoją drogą, nie mam pojęcia, gdzie ów człowiek go znalazł, bo nigdzie indziej (tj. na żadnej znanej mi stronie o tematyce DC) nie ma nawet wzmianki o grze od Team 17. Szacunek, chłopie! [Tomcio]

2 komentarze: